Wilnianie i kresowiacy stanowili zaledwie trzecią część pułku, lecz nastrój był bardzo dobry i wszyscy się cieszyli, że z każdym dniem zbliżamy się do swego Wilna.
Już koło Lidy poczęły krążyć głuche wieści i pogłoski, że na Wilno nie pójdziemy, że jest jakaś umowa suwalska [podpisana 7 października] z Litwinami oddająca im Wilno... Ale nikt w to nie wierzył i żołnierze mówili: zdobywając Radzymin obroniliśmy Warszawę Polakom, a teraz oni nam pomogą odebrać Wilno.
[...] Zostałem wezwany do Ejszyszek, gdzie zameldowałem się u gen. Żeligowskiego, który mi powiedział, że jest plan zdobycia Wilna, ale trzeba „zbuntować się”. Jak buntować się, to buntować — pomyślałem sobie. Obojętnie pod jakim pozorem wejdziemy do Wilna, a już wtedy go nie oddamy.
[...] Po ukończonej odprawie, na której był obecny gen. Rządkowski, dowódca 1 Dywizji Litewsko-Białoruskiej, wracałem z nim razem samochodem do Woronowa. W drodze gen. Rządkowski cały czas narzekał na „bunt”, mówiąc: „Trzydzieści lat służę, a teraz mam buntować się. Nic nie mam wspólnego z waszym Wilnem, ja pochodzę z Kongresówki”, następnie zadał mi pytanie: „Czy pułk pana zgodzi się iść na Wilno?”. Byłem bardzo zdziwiony, że generał zadaje mi takie pytanie i powiedziałem, że nie rozumiem, czemu mam pytać, czy chcą iść na Wilno, kiedy o takim pytaniu przed innymi operacjami nie było nawet mowy. Wtedy gen. Rządkowski zapytał mnie, w jakiej formie będę badał nastrój żołnierzy i czy mam zamiar na odprawie oficerskiej wybadać, czy oficerowie zechcą przyłączyć się do „buntu”. Zirytowany tym odpowiedziałem gen. Rządkowskiemu: „Czemu Pan Generał mnie nie pytał, czy chcę zdobywać Radzymin, a teraz proponuje mi urządzać plebiscyt. Jadę z Woronowa do pułku i nie mam zamiaru któregokolwiek z oficerów lub szeregowych pytać o ich zgodę. Jutro wydaję rozkaz operacyjny w myśl otrzymanych dziś na odprawie zarządzeń i chciałbym zobaczyć, kto z moich ośmieli się odmówić udziału w tej akcji”.
Wileńszczyzna, 7 października
Relacje uczestników akcji zajęcia Wilna w październiku 1920 r., zebrane w lipcu, sierpniu i wrześniu 1930 r. na ankietę Wojskowego Biura Historycznego, CAW, I.400.959.
Radny [Wacław] Studnicki odczytuje nagły wniosek grupy radnych [Chrześcijańsko-Narodowej] m[iasta] Wilna o następującej treści:
„Wobec zbliżającej się drugiej rocznicy wkroczenia do naszego miasta wojsk polskich, które przed dwoma laty w dniu 19 kwietnia wysiłkiem bohaterskim wypędziły wroga i przyniosły nam wyzwolenie spod obcej przemocy Rada miasta Wilna, chcąc fakt ten niezapomniany na wieczne czasy w kronikach miejskich zapisać i uczcić zasługę Żołnierza Polskiego, składając hołd Naczelnemu jego Wodzowi, nadaje godność Obywatela Honorowego m[iasta] Wilna Marszałkowi Polski Józefowi Piłsudskiemu Wodzowi Naczelnemu Wojsk Polskich, Naczelnikowi Państwa Polskiego.”
Radny Wygodzki w imieniu radnych-Żydów oświadczył, że Żydzi szanują osobę Naczelnego Wodza, lecz powyższy wniosek, podług ich zdania, ma polityczny charakter i z tego powodu oni wstrzymują się od głosowania. [...]
Rada Miejska wśród rzęsistych oklasków wniosek uchwaliła i poleciła Magistratowi wysłać depeszę do Naczelnego Wodza z prośbą o przyjęcie godności Honorowego Obywatela m[iasta] Wilna [...].
Następnie został odczytany nagły wniosek grupy radnych następującej treści:
„W chwili, gdy miasto nasze ma obchodzić po raz wtóry radosną rocznicę uwolnienia Wilna z wrażej przemocy, wstaje w myśli wszystkich dzień 9 października 1920, w którym Generał Lucjan Żeligowski przyniósł wyzwolenie Wilna w chwili zdawało się beznadziejnej, gdy wbrew zawartym bez nas o nas decyzjom, wkraczając do nas na czele bohaterskich szeregów z synów naszej ziemi złożonych i sam prawy syn tej ziemi, przyniósł z powrotem Wileńszczyźnie i nam, swoim wdzięcznym współobywatelom, wolność, prawo stanowienia o swoim losie, prawo, którego rząd litewski świadomie dążył i dąży nas pozbawić, wiedząc, żeśmy się wypowiadali i wypowiemy za Polską i krwią własną tę wolę przypieczętować gotowi. W uznaniu tych wiekopomnych zasług [Rada Miejska] nadaje Generałowi Lucjanowi Żeligowskiemu honorowe obywatelstwo m[iasta] Wilna."
Radny Wygodzki oświadcza, że chociaż Gen[erała] Żeligowskiego Żydzi szanują, jednak uważają, że wniosek ten ma charakter polityczny i z tego powodu od głosowania wstrzymują się. [...]
Wilno, 14 kwietnia
Jarosław Wołkonowski, Miasto polsko-żydowskie, „Karta” nr 34/2002.
Komendant [Piłsudski] z ganku swego dworku powiedział nam, iż meldował się u prezydenta Rzeczpospolitej, by bronić honoru wojska i jego niezależności od fluktuacji politycznych. Po wielkiej owacji dla Komendanta wróciliśmy do Warszawy. Wkrótce w nowym koalicyjnym gabinecie [premiera Aleksandra Skrzyńskiego] ministrem spraw wojskowych został generał [Lucjan] Żeligowski i zdawało się, że powrót Komendanta do wojska jest na dobrej drodze.
15 listopada
Felicjan Sławoj-Składkowski, Wspomnienia z okresu majowego, nr 6/116, 7/117−8/118, Paryż 1957, [cyt. za:] Agnieszka Knyt, Warszawa 1926: Przewrót w maju, „Karta” nr 48, 2006.